Wakacje roślinomaniaczek bez paręsetzłotowego stypendium
Myśli Sylwii i Mai dobrodusznych, pełnych empatii bohaterek niejednego Wrocławskiego Dyktanda DFN, wciąż krążyły wokół wsi Tupadły należącej do Jastrzębiej Góry i miejsko-wiejskiej gminy Władysławowo. Atrakcje turystyczne typu: Lisi Jar, Groty Miechowskie w powiecie puckim, a w szczególności Filharmonia Kaszubska z Wejherowskim Centrum Kultury, wyposażona w Salę Główną z widownią na ponad trzysta sześćdziesiąt osób, wciąż robiły na nich niemałe wrażenie. Malownicza, chilloutowa Zatoka Pucka zachwyciła niebanalne turystki szczególnie na Mierzei Helskiej, na której rosną honkenia piaskowa, rukwiel nadmorska i inne słonorośla. Jako zagorzałe ekolożki nie omieszkały spostrzec, że na prawnie chronionych wydmach nierzadka jest luźno rosnąca trawa wydmuchrzyca piaskowa, a ponadto nie największy, lecz intensywnie pachnący żywicą bór sosnowy wzdłuż całego Półwyspu Helskiego kryje w sobie wrzosy, bażynę czarną i borówkę brusznicę. Nietuzinkowe zapachy Nadmorskiego Parku Krajobrazowego zrobiły na nich megawrażenie i na pewno zostaną na dłuższy czas w pamięci nie tylko GPS-u w ich smartfonach.
Nasze przyjaciółki niczym papużki nierozłączki, bez żadnego zażenowania dorabiające na co dzień w firmie nieodżegnującej się od idei call center w kontakcie z nieklientami Microsoftu i Apple’a, dobrnęły do Wrocławia na finał swojej superpodróży, nie trzydniowej bynajmniej, lecz bez mała dwuipółtygodniowej. Przemierzyły Polskę wzdłuż i wszerz: z krainy północnowschodniej przez Kaszubszczyznę, Pałuki ze stolicą w Żninie, aż po południowozachodnie polsko-czeskie rubieże. Nowym wyzwaniem była Przełęcz Tąpadła i całoroczny pensjonat „Mieszko i Jagienka”, a nade wszystko – ślub humanistyczny pary przyjaciół z czasów postudenckich. Było to wydarzenie nietuzinkowe, superfajne, arcywzruszające z dietą fleksitariańską w tle. Hop-siup znalazły się zatem Ślężańskim Parku Krajobrazowym, czyli szeroko znanym parku krajobrazowym w województwie dolnośląskim. Na przełęczy otworem stanęły przed nimi: Masyw Góry Ślęży, Masyw Góry Raduni, pasma Wzgórz Oleszeńskich, Wzgórza Kiełczyńskie oraz Jańska Góra.
Wszystko to przerwała ceremonia otwarcia XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Biało-Czerwoni pokazali się światu jako 149. kraj w kolejności, tuż po Filipińczykach. Na koniec czterogodzinnego spektaklu rozbrzmiał głos długo oczekiwanej Celine Dion. Artystka wszech czasów zaśpiewała „Hymn miłości” Edith Piaf. Wówczas nasze gastroturystki zapomniały o wędrówce na Ślężę.